Rano 24.07. to rocznica buntu ok. 40 Więźniowie deportowani w Kassel JVA „Elwe” za 27. czas. Buntownicy protestowali przeciwko groźbie deportacji i fatalnym warunkom przetrzymywania”.. Powstanie było częścią dużej liczby prób podejmowanych przez osoby ubiegające się o azyl, przeciwko rasistowskiemu azylowi- oraz przeciwstawienie się niemieckiej polityce migracyjnej. Grupa obserwacji próbnych udokumentowała wydarzenia w trakcie buntu i po nim.*

W latach 90. ludzie w Kassel, którego państwo niemieckie chciało deportować, w JVA „Elwe” przy Leipziger Straße 11 więziony razem z więźniami podziemia. Często siedzieli tam przez kilka miesięcy, czasami nawet do 1 ½ roku, do czasu zakończenia ich deportacji. Zniesienie podstawowego prawa do azylu 1993, który był zgodny z podstawowymi rasistowskimi nastrojami społecznymi, doprowadziło do zaostrzenia praktyk deportacyjnych, który został również wdrożony bezkompromisowo w Kassel. Grupa obserwacyjna procesu „Elwe” opisała warunki panujące w więzieniach w swojej broszurze*:
„23 Godziny przetrzymywania w celi – częściowo. sześć osób na 20 metrach kwadratowych z toaletą w rogu, plus tylko małe okno, który można jedynie przechylić, nie ma pracy, żadnych wydarzeń, tylko 2 znaczków paczek rocznie; rasistowskie hasła JVA- Słudzy. Listy reklamacyjne przy przekazywaniu są podarte…”.
„Elfy”- Grupy Obserwacji Procesu w swojej broszurze
Rano 24.07.1994 Więźniowie deportacyjni wreszcie się obronili. Po okresie wolnym część więźniów deportacyjnych obezwładniła strażnika, który był sam na oddziale w niedzielny poranek. Zabrali mu breloczek do kluczy i użyli go do odblokowania pozostałych cel. Ale głównej bramy nie dało się otworzyć kluczami z breloczka nadzorcy.
Wsparcie finansowe: Wolność dla więźniów oczekujących na deportację
Wtedy część buntowników zdecydowała, wziąć nadzorcę jako zakładnika, aby móc stawiać żądania policji i sądownictwu. W międzyczasie dotarli przed budynek. Żądania powstańców wobec policji były takie: Należy uchylić nakazy deportacji i pozwolić powstańcom na to, przenieść się do innych krajów Europy.
Rebelianci początkowo przetrzymywali zakładnika w pokoju medycznym, Ale po południu przenieśli się na dach zakładu karnego, aby posunąć do przodu negocjacje, które utknęły w martwym punkcie. Krótko wcześniej w miejscu pracy Elwe wybuchł pożar. Spłonęła także duża część przechowywanych tam akt więźniów.

Tymczasem przed więzieniem zorganizowała się demonstracja, którzy wspierali więźniów w ich żądaniach. Dla rebeliantów charakter demonstracji był początkowo niejasny, co wywołało wśród nich niepewność – jednak wkrótce stało się jasne, że demonstranci podzielali ich żądania. Wieczorem jednak demonstracja została stłumiona przez policję 11 Osoby zatrzymane.
Wyczerpująca taktyka policji
Negocjacje między rebeliantami a policją przeciągały się przez cały dzień i buntownikom nie udało się osiągnąć żadnego sukcesu. Policja zastosowała wyczerpującą taktykę negocjacyjną. Treść żądań powstańców została uwzględniona dopiero bardzo późno, nastawiony na duże opóźnienie i jednocześnie nie pozwolił powstańcom na przerwę w negocjacjach.
Przeciwko 3 Nad ranem zatrzymani w końcu poprosili o deportację, ponieważ byli głodni i zmęczeni, przerwa w negocjacjach, który został odrzucony przez policję. Jednocześnie policja przez cały dzień ewakuowała współwięźniów, którzy odcięli się od powstania, i w ten sposób w dalszym ciągu zmniejszała liczbę osób przebywających w więzieniach. Buntownicy byli coraz bardziej izolowani.
Doprowadziło to ostatecznie do wyniszczenia zbuntowanych więźniów deportacyjnych, że wczesnym rankiem znacznie zmniejszyli swoje żądania: Nie domagali się więc już bezpłatnego wycofania się do innych krajów europejskich, ale tylko po to, aby zostać przeniesionym z JVA w Kassel do innego więzienia poza Kassel. Ale oni nalegali, porozmawiać z prasą i prawnikiem solidarnościowym, zwrócenie uwagi opinii publicznej na warunki panujące w więzieniu i długość przetrzymywania. Należy im także zagwarantować humanitarne traktowanie przez wymiar sprawiedliwości i policję po zakończeniu powstania.
Powstanie zostaje stłumione
Przeciwko 8 Rano początkowo wydawało się, że negocjacje zostały zakończone, ponieważ przed rebeliantami przejechał autobus, który miał ją zabrać do więzienia w Wiesbaden. W tym momencie nadal były 26 Powstańcy w Elwe, który następnie wsiadł do autobusu. Jednak wkrótce potem oddział GSG-9 zaatakował autobus, kończąc w ten sposób bunt 22 godziny.

Natomiast lokalna prasa w Kassel pisała o „bezkrwawym końcu” buntu, Jednak rzeczywistość zbuntowanych więźniów deportacyjnych wyglądała inaczej po stłumieniu powstania. Po zabraniu ich do JVA Wehlheiden, Tam czekali na nich ochroniarze z pałkami. Tak relacjonowali niektórzy rebelianci, inni więźniowie i psycholog więzienny z JVA Wehlheiden, jak przyjeżdżający alejką więźniowie deportacyjni 10 DO 20 Musieli biec do ochroniarzy i byli bici pałkami i pięściami. Inni więźniowie deportowani byli w celach maltretowani pałkami, a w tygodniach po powstaniu miały miejsce dalsze ataki ochroniarzy na deportowanych.
„Systematycznymi nadużyciami bezpośrednio po buncie rasistowski wymiar sprawiedliwości odpowiedział na atak na siebie”.
„Elfy”- Grupy Obserwacji Procesu w swojej broszurze
„W razie wątpliwości co do oskarżonego”
W listopadzie i grudniu 1994 Przed różnymi sądami przysięgłymi dla młodzieży w Kassel rozpoczęły się pierwsze procesy przeciwko indywidualnym buntownikom. Śledztwo było już pełne sprzeczności. Część buntowników była przesłuchiwana w charakterze świadków i jednocześnie oskarżana oraz otrzymywała sprzeczne instrukcje. Padło także co najmniej jedno oświadczenie, w którym oskarżony obciążał także innych więźniów, pod wrażeniem pobicia przez strażników w JVA Wehlheiden. Odwołał to w sądzie.
Grupa obserwacji procesu pisze o wyborze oskarżonych:
„Na początku buntu było już po wszystkim 40 Deportacja więźniów różnych narodowości w „Elwe” – w końcu tam jeszcze zostali 26, nie tylko Algierczyków. Ale to oczywiste, że ci Algierczycy, którzy byli tam do końca, postrzegano jako „twardy rdzeń” buntu i sądownictwo wedle formuły: algierski + „tam do końca” = biorący zakładników „obliczony”
„Elfy”- Grupy Obserwacji Procesu w swojej broszurze
Ostatecznie przed sądem stanęło dwunastu oskarżonych, jedenastu z nich zostało skazanych. Dwóch innych oskarżonych zostało deportowanych przed rozpoczęciem procesów. Jeden z nich został pobity przez ochroniarzy w więzieniu w Wehlheiden i dlatego złożył skargę. Procesy były – jak poprzednie badania – naznaczony skandalicznymi wydarzeniami. Było kilku świadków m.in, co mogłoby uniewinnić poszczególnych oskarżonych, został deportowany już przed rozpoczęciem procesu, a sędzia nie wykonał żadnego ruchu, włączyć, aby mogli zeznawać w sądzie.
Na szczególną uwagę zasługuje konstrukcja zarzutów. Buntu więźniów deportacyjnych nie można w świetle prawa uznać za „bunt więźniów”., ponieważ powstańcy nie byli więźniami w rozumieniu systemu karnego. Dlatego sąd podjął próbę, poszczególni oskarżeni są oskarżeni o przestępstwa indywidualne, takie jak:. kradzież, Uszkodzenie mienia, Dowody podpalenia lub oporu wobec funkcjonariuszy organów ścigania.

Podstawą tego zadania były oczywiście sprzeczne ze sobą stwierdzenia bliższego, który był zakładnikiem podczas powstania. Ponieważ pliki, którymi dysponowali obrońcy, były wyjątkowo niekompletne, a przede wszystkim nie uwzględniono w aktach odciążających zeznań świadków, którzy zostali już deportowani, obrona nie miała przeglądu całego kompleksu.
Ponadto oskarżeni byli karani za przestępstwa indywidualne, chociaż nie udało się udowodnić ich zaangażowania w te działania. Przykładem był więzień,w sposób oczywisty nie było go już na miejscu w momencie popełnienia zarzucanych przestępstw, gdyż już w czasie ewakuacji zdystansował się od buntu i opuścił więzienie. Ale ponieważ podobno podżegał współwięźniów do buntu, Ponosił on odpowiedzialność za cały przebieg powstania 3 Skazany na ½ roku więzienia.
w październiku 1995 stał się ostatnim z tak zwanych „Elwe- Procesy” zakończone. Powtarzający się wzór, pisze grupa monitorująca proces, był wtedy, że sprzeczności powstałe w procesach zostały zinterpretowane na niekorzyść oskarżonych. Zasada praworządności, “w razie wątpliwości oskarżonego” Zatem w tym przypadku nie miało to zastosowania.
I dalej?
Buntownikom udało się mimo niepowodzenia powstania, że nieznośne warunki panujące w więzieniu były omawiane publicznie. Niedługo potem w Offenbach otwarto pierwsze w Hesji więzienie deportacyjne, tak, aby osoby deportowane nie przebywały już w więzieniu, ale w więzieniach specjalnie zaprojektowanych do osadzania w celu deportacji. W przyszłości czerwono-zielony rząd mógłby zawsze wskazać na rzekomo lepsze warunki panujące w tych więzieniach. Oddzielenie więzienia od aresztu w celu deportacji jest dziś nadal prawnie gwarantowanym standardem. Grupa monitorująca proces podsumowała polityczny wymiar tego, co wydarzyło się w tamtym czasie, w następujący sposób, co z pewnością jest aktualne także dzisiaj:
„Wymagają tego przepisy obowiązujące w Niemczech, na własną deportację w czasie prześladowań, współpracować ze śmiercią i nędzą. Koncepcja czerwono-zielona daje uchodźcom wybór: albo sam coś z tym zrobisz, że szybko wpadniecie w ręce swoich prześladowców lub – jeśli będziecie się stawiać – skończycie jak więźniowie w Kassel, jak więzień w jakimkolwiek innym strasznym więzieniu w republice”.
„Elfy’ Grupy Obserwacji Procesu w swojej broszurze
Żeby powstańcy nie zbuntowali się tylko przeciwko warunkom więziennym, ale z ich żądaniem, aby mogli swobodnie przemieszczać się za granicę, stawiał opór samemu systemowi deportacji, nie należy zatem zapominać.
* Prawie 40-stronicowa broszura - czytnik procesowy „Elwe” z maja/czerwca 1996 – można obejrzeć w archiwum ruchów społecznych w Hamburgu.